Archiwa tagu: Olympus 35 RC

Olympus 35 RC

Aparaty dalmierzowe w porównaniu do lustrzanek są małe. Wywalenie z konstrukcji lustra i pryzmatu powoduje odchudzenie  i zmniejszenie wymiarów korpusu. Poszukiwałem małego i lekkiego analoga trafiłem na ten właśnie model Olympusa. Założenie było takie, by aparat z obiektywem mieścił się w kieszeni. I ten się mieści. Jest solidny, prosty i niezawodny. Przejechał ze mną miesięczną podróż przez Azję, gdzie nie był traktowany z wyjątkową atencją. Odwdzięczył się dobrymi fotami. Świetny kompan w podróży. Obsługa aparatu może stanowić pewną trudność dla osób o dużych dłoniach. Sam aparat jest niewielki, obiektyw jeszcze mniejszy, a pierścień sterujący przesłoną na obiektywie dość wąski i umieszczony przy samym mocowaniu do korpusu. Czyli jak kto ma paluszki jak serdelki, to nie zmienia ustawień :-).

Małe jest piękne

Po prawdzie nie jest to wyjątkowo rewolucyjna konstrukcja patrząc na to z perspektywy dnia dzisiejszego. Ma jednak wiele udogodnień, które powodują, że ja znajduję go przyjemnym w użytkowaniu. Przede wszystkim automatyka ekspozycji – preselekcja czasu i pełny manual. Do tego w wizjerze, w trybie auto, są widoczne oba (czas i przesłona) ustawienia. Niestety pomiar światła nie jest dostępny w  trybie manualnym. By użyć światłomiarki trzeba się przełączyć na auto, odczytać nastawy i wrócić do trybu manualnego. Bez narzekania, pomiar jest. Oczko mierzące światło jest na froncie obiektywu, więc w pomiarze światła są uwzględniane filtry zakładane na obiektyw. Pomiar, na moje oko, odpowiada mniej więcej centralnie ważonemu, w zakresie EV 7-18. Moim zdaniem działa bardzo dobrze, w takim sensie, że daje poprawnie naświetlone zdjęcia. Naciśniecie spustu do połowy blokuje ustawienia ekspozycji. I to jest fajne. Nie jest fajne to, że w przypadku niedoświetlenia lub prześwietlenia względem światłomierza aparat blokuje wyzwolenie migawki. Wizjer jest jasny i duży ( powiększenie x 0,6) i ma znaczniki korekty paralaksy. Poza tym, w wizjerze jest jeszcze plamka do ustawiania ostrości, jak to w dalmierzu.

Less is more

Cudów i pokręteł nie ma. Na górnej powierzchni jest pokrętło ustawiania czasów. Wybór nie jest wielki – 1/15, 1/30, 1/60, 1/125, 1/250, 1/500 i B. Do tego na obiektywie pierścień z nastawami przesłony od 2,8 do 22. Na tym samym pierścieniu jest pozycja A (auto), flash i off. Czyli można go wyłączyć :-). Co przy wystającym spuście nie jest bez znaczenia. Troszkę nie najlepiej zrobiona jest dźwignia naciągu filmu, lubi się zaczepiać. Niedokładne naciągnięcie filmu może powodować nakładanie się klatek. Konstruktor pomyślał przy projektowaniu klapki tylnej. Film daje się bardzo łatwo włożyć dzięki wycięciu w korpusie. Czułość filmu ustawia się pierścieniem na froncie obiektywu w zakresie iso 25 – 800. Na obiektywie jest jeszcze dźwignia ostawiająca liczbę przewodnią podłączonej lampy ( 10, 14, 20, 28 i 40 ), co daje prawidłowe naświetlenie zdjęcia z fleszem. Lampę można podłączyć przez gorącą stopkę lub złącze PC. Tu nie mam doświadczeń, albowiem nie używałem lampy z Olympusem. Jest jeszcze samowyzwalacz, którego dźwignia widoczna jest od przodu aparatu. Daje chyba 10 sekund opóźnienia. Piszę chyba, bo w moim egzemplarzu dźwignia jest ułamana. Nie bardzo miałem potrzebę jej używać.

Aparat waży ledwie 410 gramów. Wyposażony jest w stały obiektyw Zuiko 42 mm f2.8, 5 elementów w 4 grupach. Szkło po prostu jest dobre. Ostre i jasne. Nie nie analizowałem wykresów tylko robiłem zdjęcia. Kto nie wierzy niechaj zmierzy. Obiektyw ma powłoki antyrefleksyjne. Filtry nakręcane rozmiaru 43,5mm. Ostrzy od mniej więcej metra. Dwulistkowa migawka jest w obiektywie. Plusem jest to, że migawka jest cicha. Nie aż tak cicha jak w Yashice electro 35, ale i tak zostawia w tyle wszelkie lustrzanki. Poza tym aparat jest solidny i poręczny. Zdarzało mi się na nim usiąść. Może to żaden crash test, bo ważę trochę ponad 60 kg, ale za to mam stosunkowo kościsty tyłek. Problemem są przeklęte baterie typu 625, obecnie niedostępne. Nie mój problem, mój egzemplarz został przerobiony na standardowe baterie :-). Można poszukać Wien cells (cynkowo powietrzne ogniwa pasujące zarówno wielkością jak i napięciem).

Jako podsumowanie fotka z Olympusa. Za to go lubię

Linki

Kilka porad serwisowych (w języku angielskim) link